czwartek, 22 stycznia 2015

Zaszaleję...

Niechciani
Nie-kochani
Lecz nie bez znaczenia...

W jakim celu powiedziałaś do mnie te słowa?
Dlaczego zapytałaś o istnienie Boga?
Zrozumiałam, że potrzebowałeś mnie gdy odchodziłam...
Ale za późno otworzyłam oczy na świat.

Wspinasz się na stromą górę.
Za chwilę spadasz.
Uratowany w locie,
w sekundzie.
Jutro przekonasz się czy to koniec, czy pożar zgasiła woda.

Snułam się emocjonalnie podarta, strzępy ubrania rozwiał wiatr...
Obudziłam się z wiecznego snu,
jak wieczna dziewczynka...
Zostałam w krainie czarów...

Zapadłam się pod ziemię, złapałam się korzenia,
jednak zbyt słaba by go zerwać.
Zaszaleję
Na wiecznym haju, z wiecznym uśmiechem na twarzy
i wiecznym bólem w sercu.

3 komentarze:

  1. inny niz moj,jednak BARDZO w moim stylu... ♥
    trafilas w moje serducho!

    OdpowiedzUsuń
  2. Posty pełne emocji i przemyśleń, czasem zawiłe, a jednak proste. Idealne :) Dopiero zaczęłam, ale zapraszam i pozdrawiam natalieslusarek.blogspot.com .

    OdpowiedzUsuń