środa, 16 kwietnia 2014

Breath of heart

W pochmurny dzień-
zatopiona we mgle. Zabrałam się w podróż.
Idę morską przystanią, brzegiem słonej wody.
Słabo-silna, gorzko-słodka.
Tak nie podobna do siebie.
Tak bezwzględna.
Wiesz mój drogi jak mi jesteś drogi?
Urokiem zauroczona, w myśli Twe wpatrzona
Biegnę. Z całych sił... Dokąd?
Kochałam. Kochałam tak, że nie mogłam uciec.
Nie było ucieczki od Ciebie..
Dlaczego nie odszedłeś gdy jeszcze był na to czas?
Teraz go nie ma.
Cud życia przemknął tak szybko przed oczami.
Czy ty też to czułeś?
Kiedy zorientowałeś się, że jestem, jaka jestem,
że żyję więc jestem?
Kiedy w końcu przestałeś zadawać sobie te nietrwałe pytania
kim dla mnie jest właśnie ONA?
Kiedy postanowiłeś powiedzieć ''tak'' uczuciom,
których przecież nigdy byś nie oszukał.
Próbowałeś kłamać swoje serce, umysł, marzenia.
Tak. Ulotna emocja zasiała w Tobie lekki ból.
Trzymałeś ją na uwięzi. Nie pozwoliłeś wzlecieć do nieba.
Nie ukryjesz się.
Oboje wiemy, że nic gorszego przecież nie może się stać.
Zatopiona w błękicie Twoich oczu czuję przecież Twoje bicie serca.
Jest jak moje. Ciche lecz przepełnione ciepłem.
Dlaczego patrząc na Ciebie widzę głuchą i tępą pustkę?
Dlaczego nie da oszukać się przeznaczenia?
Dlaczego nic nie zdarza się przez przypadek.
Nic nie da to pytanie. Ale ono powróci. Powrócisz też Ty.
Znajomo-nie znajomy. Tak bardzo zamknięty.
Zarazem szalenie intrygujący.
Chwaliłam Pana za życie,
lecz cud życia przemknął tak szybko przed oczami.