Nie wiem czy przez chłód ich serc, lód słów czy wrogość białej nocy.
Emocjonalni i słabi.
Podlegli władzy, służbie, sobie na wzajem.
I chyba polegli.
Nikt nie widział już później ich zmarzniętych emocji
lodowatych słów, niespełnionych pragnień.
Zbyt wiele spodziewano się, zbyt krótko to trwało.
Nie bez przyczyny odeszli.
Zbyt wiele słów padło w pustą i zimną przestrzeń.
Kłęby ciepła popłynęły z ich ust w tak niedostępnej sferze.
W sferze chłodu, w sferze bezprecedensowych zaklęć i klątw,
w sferze nieogarnionej ciemności.
Nawet wyrafinowane wulgaryzmy nie oddają Twego gniewu, wiem.
Zamilcz kochanie, zamknij swe usta i śpij słodko.
Przecież po co ranić, po co zadawać ból
lecz z drugiej strony po co się przed nim ukrywać?
Artistic photo made by M |
Nie będzie już pragnął na wieki.
Pójdź.
Nie chowaj się.
Znajdzie Cię wśród tej ciemnej nocy, zamarzniętego lub spalonego...
Pójdź.
Więcej nie możesz zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz